poniedziałek, 28 grudnia 2009

Spotkanie dla kandydatów do bierzmowania

Następne spotkanie odbędzie się po feriach - 11 i 12 stycznia 2010.

Ein großes Vorbild. Bernhard Lehner sollte zum Patron der Katholischen Jugend proklamiert werden.


Im Beten der Frömmste, im Studieren der Fleißigste und im Spielen der Fröhlichste. 

„Der Kleine Bernhard“, wie er von seinen vielen Verehrern liebevoll genannt wird, wurde am 4. Januar 1930 als Sohn eines Schreiners im niederbayerischen Herrngiersdorf, unweit von Regensburg, geboren. In der Taufe erhielt er den Namen des großen Mystikers, des heiligen Bernhard von Clairvaux. Schon als Volksschüler besuchte er fast täglich die heilige Messe in der benachbarten Pfarrkirche in Semerskirchen. Die erste heilige Beichte und die Erstkommunion, die er am 16. April 1939 empfing, wurden für ihn zu einem bedeutenden Erlebnis. Wahrscheinlich keimte in ihm bereits damals der Wunsch: „Ich will etwas werden, womit man in den Himmel kommt.“

So reifte in Bernhard der Wunsch, Priester zu werden. Sein Pfarrer schrieb in das Aufnahmegesuch für das bischöfliche Knabenseminar Obermünster in Regensburg: „Bernhard Lehner hat Neigung und Eignung zum Priesterberuf.“ Da nach dem Willen der Nationalsozialisten das Seminar in Regensburg geschlossen werden sollte, machte Bernhard am 15. September 1941 die Aufnahmeprüfung am Gymnasium in Landshut. Während dieser Zeit wohnte er bei seiner Tante in Ergoldsbach und fuhr mit der Bahn zum Unterricht. Überraschenderweise wurde das Schließungsdekret vom Ministerium zurückgenommen. So konnte Bernhard am 21. September 1941 in das Seminar Obermünster in Regensburg eintreten. Weil Obermünster aber zum großen Teil Lazarett geworden war, brachte man die Schüler im Priesterseminar unter, von wo aus sie für ihre Studien das „Alte Gymnasium“ besuchten.


In seiner Strebsamkeit lebte er nach dem Grundsatz: Im Beten der Frömmste, im Studieren der Fleißigste und im Spielen der Fröhlichste. Der fromme, frische Bub war bei allen beliebt. Als er 1942 das Sakrament der Firmung empfangen durfte, zeichnete er in seinem Kalender einen gelben Stern – der Tag bedeutete für ihn den Höhepunkt seines kurzen irdischen Lebens.

Anfang Dezember 1943, mit 13 Jahren, erkrankte Bernhard an septischer Diphtherie. Sofort wurde er in die städtische Kinderklinik eingeliefert. Um Weihnachten verschlechterte sich sein Zustand deutlich. Der Gaumensegellähmung folgte Zwerchfelllähmung. Tapfer, geduldig, ja sogar heiter ertrug er alle Schmerzen. Nach einem Schwächeanfall am 16. Januar 1944 schien sein Ende gekommen zu sein. Er verlangte nach den Sterbesakramenten und sagte zu seinen Angehörigen: „Lasst mich doch sterben. Wer wird denn weinen, wenn man in den Himmel kommt!“

Schließlich starb er am 24. Januar 1944, bis zuletzt bei vollem Bewusstsein. Alle, die Zeugen seines Hinscheidens wurden, hatten den Eindruck, er sei wie ein Heiliger zu Gott heimgekehrt. Schon damals sagte sein Seminardirektor, „nun haben wir einen Fürsprecher im Himmel“, als er vom Tod Bernhards erfuhr; Jahre später meinte er: „Er war der beste Seminarist, den ich in meiner 35-jährigen Seminarzeit hatte!“

Im Leben Bernhards ragen keine auffallenden Leistungen hervor. Ihn zeichnete eine gewissenhafte, beharrliche Treue in seinen jugendlichen Alltagspflichten aus. Er besaß ein gesundes, natürliches, frohes Wesen. Vor allem aber ist seine feine und mitfühlende, stets hilfsbereite kindliche Güte anziehend, die er seinen Mitschülern und allen, die sich um Hilfe an ihn wandten, zeigte. Die Hingabe an Gottes Willen und seine Gebote bildeten den Maßstab seines jugendlichen Lebens. Hervorzuheben ist ebenso seine große Verehrung der Gottesmutter, die sich u. a. im eifrigen Rosenkranzgebet äußerte.

Bernhard wurde schon zu Lebzeiten und besonders nach seinem Hinscheiden zum Vorbild für Ministranten Kinder und Jugendliche. Über sich selbst hinausgewachsen ist er allerdings erst während seiner schweren Krankheit und auf dem Sterbebett. „Heiligmäßig“ erschien er allen, die ihn pflegten und ihn in den letzten Wochen besuchen durften. Sein Leben, Leiden und Sterben, vor allem aber seine Liebe zu Gott und dem Nächsten hinterließen einen starken, nachhaltigen Eindruck.

wtorek, 22 grudnia 2009

Życzenia świąteczne


„Narodziłem się W STAJNI, abyś ty mógł uświęcać każde miejsce.
Narodziłem się BEZSILNY, abyś ty nigdy się mnie nie lękał.
Narodziłem się UBOGI, abyś ty mógł uznać mnie za jedyne bogactwo.”

Dzieląc się  radością z Narodzenia Pana
pragniemy złożyć Wam najlepsze życzenia.
Niech światło, promieniujące z Betlejem
pomoże Wam dostrzec to, co najważniejsze i niech rozświetli mroki Waszych ciemności.
Niech Boże Narodzenie dokona się w Was,
niech trwa nieprzerwanie w kolejnym, 
Nowym, 2010 Roku

o. Waldemar, Grzegorz, Iwona, Agnieszka i Gabrysia

Boże Narodzenie 2009, Frankfurt nad Menem

Katecheza V - Przyjęcie Jezusa - decyzja

Człowiek, grupy ludzi, całe państwa zawierają niekiedy przymierza. Zobowiązują się, dla realizacji własnych interesów, do współpracy. Zawieranie przymierzy (umów, układów, paktów - jakkolwiek można je nazwać) wynika z zauważenia prostej rzeczy - razem jest łatwiej, razem stanowi się większą siłę.
Bóg także pragnie zawrzeć przymierze z człowiekiem. A mówiąc bardziej konkretnie - zawrzeć przymierze z Tobą. Historia przymierzy Pana Boga jest bogata. Bóg zawierał przymierze z Noem, z Abrahamem. Pewnie najbardziej znane jest przymierze zawarte pod górą Synaj. Tam naród wybrany otrzymał tablice Dekalogu i zobowiązał się do posłuszeństwa Bogu a Bóg wziął ten naród pod swoją szczególną opiekę.
Specjalnością człowieka jest jednak łamanie przymierzy. Tak było wśród Żydów i tak jest z każdym człowiekiem. Potrzeba nam zatem takiego przymierza, którego nie można złamać. Najlepiej gdyby gwarantem tego przymierza, był ktoś Wierny będący reprezentantem naszej człowieczej strony.
Dlatego właśnie Syn Boży stał się człowiekiem i jako Wcielony Bóg (prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek) złożył ze swego życia ofiarę na ołtarzu krzyża. Tego przymierza nikt złamać nie może. To przymierze nie jest jednak zawierane automatycznie. Przymierze to umowa, którą zawierają dwie strony, które działają w sposób wolny i świadomy. Tej wolności i świadomości potrzebuje każdy z nas.
Na początku chrześcijaństwa chrztu udzielano dorosłym osobom, które wyznając wiarę wchodziły przez ten chrzest w przymierze z Bogiem. Obecnie chrztu udziela się dzieciom, ale nie zwalnia to nikogo z obowiązku, by zdobywając świadomość i możliwość samodzielnego dysponowania swoim życiem podejmować decyzję wiary.
Przypatrzmy się życiu przeciętnego chrześcijanina w Polsce. Gdy jest dzieckiem nikt się go nie pyta, czy chce przyjąć chrzest. Przynosi się dziecko do kościoła i chrzci w wierze rodziców. Dziecko się rozwija, ktoś je uczy pierwszych religijnych gestów, słów. Nikt się nie pyta (byłoby to bez sensu) czy dziecko tego sobie życzy. Potem dziecko idzie do przedszkola i w sposób naturalny trafia na katechezę, w której uczestniczy. Uczestniczy w niej potem w szkole. Automatycznie, razem z innymi, idzie do Pierwszej Komunii Świętej. Nie ma tu żadnego przymusu (przeciwnie dziecko zazwyczaj chce i cieszy się z tego faktu), ale o jakiejś pogłębionej świadomości a przede wszystkim o dojrzałości decyzji nie może być mowy.
Ta dojrzałość przychodzi z wiekiem. Gdy człowiek staje się autonomiczny w swoich wyborach, gdy staje się krytyczny i potrafi samodzielnie oceniać, wtedy dopiero może dopełnić osobiście swój chrzest swoją decyzją.
Zauważmy jednak, że tej decyzji bardzo często brakuje. Człowiek staje się dorosły a w dziedzinie wiary pozostaje małym dzieckiem. Dalej o jego życiu religijnym decydują rodzice, sąsiedzi, ludzka opinia, tradycja, przyzwyczajenie czy bezmyślność.
Trzeba to zmienić. Inaczej wiara stanie się nic nie wartym infantylizmem. Ktoś powiedział, że chrześcijaństwo to najłatwiejsza z religii. Rano i wieczorem paciorek, w niedzielę odstać Mszę świętą, na Wielkanoc załatwić spowiedź i... wszystko. Ten kto to powiedział miał rację, ale wiara o której mówił nie ma nic wspólnego z wiarą o jaką chodzi Bogu. Taka wiara jest łatwa, ale jest i nic nie warta.
Przyjęcie Sakramentu Bierzmowania może stać się okazją (jeśli ktoś tego nie zrobił wcześniej), by osobiście zawrzeć z Bogiem przymierze, zaprosić Go do swojego życia.
By to zrobić warto wrócić do wcześniejszych katechez. Spojrzeć na Boga, który jest miłością i dostrzec w sobie grzesznika, który potrzebuje ratunku. Uświadomienie tych dwóch prawd pozwala człowiekowi szczerze wypowiedzieć modlitwę swego oddania się w Bożą opiekę - modlitwę zawarcia przymierza.
Przygotuj się do tej modlitwy, zaplanuj miejsce i czas. Niech ta modlitwa będzie naprawdę Twoja. Tu nie chodzi o słowa, ale by to, co się wypowiada, przeżyć w sercu. Możesz użyć modlitwy, która jest na ostatniej stronie lub użyć własnych słów.
Studium Biblii
1. Przeczytaj Mt 4,1-25. Na podstawie tego tekstu odpowiedz:
2. Ile pokus szatańskich zwalczył Jezus? ..............................................................
3. Co było w centrum nauczania Jezusa, gdy rozpoczął publiczną
działalność? Zacytuj słowa Jezusa. .......................................................................
................................................................................................................................
4. Jak miało na imię pierwszych czterech uczniów? .......................................:.....
................................................................................................................................
5. Przeczytaj Mt 9,9-13. Na podstawie tego tekstu odpowiedz:
6. Kogo powołał Jezus? Podaj imię, zawód i opinię jaką mieli o tym
człowieku faryzeusze. ............................................................................................
7. Na podstawie tego, co wiesz o uczniach Jezusa, zastanów się - czy były to elity narodu żydowskiego? ....................................................................................
8. Przeczytaj raz jeszcze Mt 9,12. Czy TY potrzebujesz lekarza, czy też nie? Podkreśl twoją odpowiedź: potrzebuję nie potrzebuję
Jeśli podkreśliłeś „nie potrzebuję” to skończ już pracę z tym studium. Jesteś zwolniony z wszystkich spotkań, nie przyjmiesz bierzmowania, nie musisz chodzić do kościoła. Jezus jest dla grzesznych i słabych a ty Jesteś doskonały i mocny (to znaczy tak ci się wydaje).
9. Przeczytaj Rz 10,1-21. Na podstawie tego tekstu odpowiedz:
10. Od kogo pochodzi usprawiedliwienie grzesznika? .........................................
11. W jaki sposób osiągamy zbawienie? Zacytuj ..................................................
................................................................................................................................
................................................................................................................................
................................................................................................................................
I wyraź to własnymi słowami: ...............................................................................
................................................................................................................................
................................................................................................................................
12. Czy uczyniłeś ten krok? Czy zawarłeś z Bogiem przymierze?
Pomyśl
(...) Tak jak większość Polaków otrzymałem dobre religijne wychowanie i zawsze myślałem o sobie, że jestem chrześcijaninem. Lubiłem chodzić do kościoła, szczególnie przeżywałem co roku nabożeństwa Wielkiego Tygodnia. Dużo też wiedziałem o Bogu dzięki nauce religii. Gdyby ktoś mnie zapytał Kim jest Jezus Chrystus - bez wahania odpowiedziałbym, że Synem Bożym i Zbawicielem. Lecz im stawałem się starszy i dojrzalszy, tym częściej zauważałem, że moja religijność jest dosyć powierzchowna, że nie ma większego wpływu na moje życie, na moją postawę wobec rodziców i bliskich.
(...) Pod koniec studiów zacząłem poszukiwać jakiegoś głębszego rozumienia mojej wiary. Wydawało mi się, że może znajdę więcej informacji w Piśmie Świętym. Przyszedłem więc na spotkanie studenckiej grupy biblijnej w kościele (...). Te spotkania bardzo mi pomogły.
Zrozumiałem, że Chrześcijaństwo ma bardzo jasne i konkretne przesłanie o Bożej miłości i przebaczeniu. Byłem przekonany, że każdy człowiek musi zarobić na swoje zbawienie dobrymi uczynkami. Tymczasem Pismo Święte mówi że: „Łaską jesteśmy zbawieni przez wiarę, I to pochodzi nie od nas lecz jest darem Boga, nie z uczynków aby się nikt nie chlubił...”
Człowiek nie może zasłużyć na swoje zbawienie, bo zapłatą za grzech jest śmierć, a nie dobre uczynki. To wyjaśniło mi sens ofiary Jezusa Chrystusa. On umarł zamiast nas płacąc w ten sposób karę za moje, za nasze grzechy.
Zrozumiałem też, że chrześcijaństwo polega na osobistym związku z Bogiem i żeby ten związek mógł powstać, każdy człowiek musi sam zdecydować, czy chce by Jezus Chrystus zamieszkał w jego życiu. (...) Kiedy się o tym dowiedziałem, zacząłem zastanawiać się nad tym, czy kiedykolwiek zaprosiłem Jezusa Chrystusa do mojego życia? I musiałem szczerze sobie odpowiedzieć, że nie.
W listopadzie 1986 roku podjąłem więc decyzję, by w modlitwie poprosić, by Pan Jezus mówiąc obrazowo - zamieszkał w moim życiu, by oczyścił mnie z grzechu i prowadził dalej przez życie. Prosiłem o to, wiedząc, że Bóg tego chce, a zatem wysłucha mnie.
Nie wydarzył się żaden nadprzyrodzony znak potwierdzający to, że Bóg mnie wysłuchał. Ale w ciągu następnych miesięcy i lat zacząłem widzieć jak Bóg zmienia moje życie. Najpierw - przeczytałem cały Nowy Testament - choć przedtem nie byłem tym jakoś zainteresowany, potem zacząłem widzieć, że coraz więcej rozumiem z Pisma Świętego, że układa się ono w jedną spójną i logiczną całość. Powoli zmieniał się też mój stosunek do ludzi z zamkniętego i wybuchowego na bardziej otwarty i łagodniejszy. Zacząłem też podejmować życiowe decyzje rozważając, czy to, co wybieram służy Bogu na Jego chwałę.
Dziś mija już 17 lat od tamtej decyzji i mogę powiedzieć, że było to najważniejsze wydarzenie w moim życiu, że zmieniło mnie całkowicie, dało pokój i pewność wiecznego życia z Bogiem.
Janusz Sylwestrowicz (ze strony Ruchu Nowego Życia)
Modlitwa zaproszenia Jezusa
Panie Jezu, potrzebuję Cię. Uznaję swoją grzeszność. Otwieram Ci drzwi mojego życia i przyjmuję Cię, Jako swego Zbawiciela i Pana. Dziękuję Ci, że przebaczyłeś moje grzechy umierając za mnie na krzyżu. Proszę o Twoje kierownictwo w moim życiu. Uczyń mnie takim, jakiego mnie pragniesz.

Katecheza IV - Zbawienie w Jezusie Chrystusie

Rozpoczęliśmy, w katechezie szóstej, cykl podejmujący najważniejsze prawdy naszej wiary. Pierwsza prawda dotyczyła Bożej miłości, druga ludzkiego grzechu. Dziś zajmiemy się sposobem, w jaki człowiek może rozwiązać problem swojego grzechu. Spójrzmy na trzy rodzaje chrześcijaństwa przedstawione za pomocą trzech obrazów.
Obraz pierwszy
Wyobraź sobie, że nie potrafisz pływać a znajdujesz się w wodzie, na środku głębokiego jeziora. Rzecz jasna toniesz. Niedaleko ciebie, na łódce znajduje się Jezus. Podpływa do ciebie, wstaje i zaczyna ci prawić kazanie. Mówi o tym, co należy robić, by nie utonąć, by utrzymać się na powierzchni. Ty jednak nie słuchasz - tylko toniesz. Pomyśl dlaczego? Czy Jezus cię oszukał? Czy nie powiedział ci prawdy? Nie! Mówił prawdę. Jednak sama intelektualna prawda nie ma mocy wyciągnąć cię z wody. Więcej – w sytuacji w jakiej się znajdujesz - ta prawda nawet do ciebie nie dotrze - nie będziesz zdolny jej słuchać.
Podany przykład jest kompletnie absurdalny – wątpliwą rzeczą jest zaobserwowanie czegoś takiego w życiu. Jednak ten absurd doskonale ilustruje absurd „wiary” (celowo w cudzysłowie) w wydaniu niektórych ludzi - być może niektórych z was. Takim ludziom wydaje się, że wiara to jakaś porcja prawdy o Bogu, wiedzy o Nim. Zna się odpowiedź na 150 pytań katechizmu, zna się na pamięć kilka modlitw i kilkanaście piosenek. I wydaje się, że to wystarcza.
Nie wystarczy - można być ateistą i doskonale znać katechizm, można być kandydatem do bierzmowania, który ma gdzieś ten sakrament a przystępuje do niego z czystego wyrachowania, i który doskonale zalicza pacierz. Oczywiście warto znać katechizm i znać na pamięć różne modlitwy, ale to jeszcze nie jest wiara.
Obraz drugi
Wyjściowa sytuacja jest identyczna - to samo jezioro i ty tonący na jego środku. Tym razem Jezus podpływa bardzo blisko, wyskakuje z łódki i jest bardzo blisko ciebie. Krzyczy ci do ucha - naśladuj każdy mój ruch a utrzymasz się na powierzchni, rób wszystko to, co robię ja Ty jednak zamiast naśladować piękny styl pływania Pana Jezusa idziesz na dno. l znowu warto zadać sobie kilka pytań. Czy Jezus znowu cię oszukał? Czy dał ci zły przykład? Czy zachęcał do czegoś złego? Problem jest gdzie indziej - po prostu sam przykład nie wyciągnie cię z wody. To oczywiste - a jednak wielu ludzi tak rozumie swoją wiarę. Przychodzą do kościoła, by słuchać o dobrym Panu Jezusie, który tak pięknie żył. Szczerze Go podziwiają, nawet uronią łezkę wzruszenia. Patrzą z podziwem na życie wielu świętych - autentycznie się nimi zachwycają. Co przyjdzie jednak z tych wszystkich zachwytów, gdy doświadczają własnej niemocy, własnej słabości. Wiara to coś więcej niż pobożny przykład.
Obraz trzeci
Punkt wyjścia obrazu trzeciego znowu jest identyczny – toniesz na środku jeziora. Tym razem zachowanie Jezusa jest inne. Jezus wyskakuje z łódki i nie prawi ci kazań, i nie wzywa do naśladowania, ale chwyta cię i zaczyna holować - do łódki lub na brzeg. Jezus ratuje ci życie. Na tym polega prawdziwa wiara. To nie jest teoria, to nie jest abstrakcja, ale żywy Jezus, który wchodzi w życie człowieka, by je uratować.
Trzeba jednak jednej rzeczy, która jest potrzebna z twojej strony, by Jezus cię uratował. Trzeba w Jego stronę zawołać - ratunku, pomóż mi. Nie stanie się to jednak, gdy nie uświadomisz sobie swojego stanu - tego, że toniesz, że potrzebujesz pomocy.
Warto przyjrzeć się swojemu życiu. Zobaczyć swoje problemy i grzechy. Może doświadczasz w swoim życiu braku miłości, straciłeś sens życia? Może nękają cię myśli o własnej bezwartościowości i o tym, by skończyć z sobą? Może doświadczasz złości, nienawiści - twojej wobec innych i innych wobec ciebie? Może tak się zaplątałeś, że nie widzisz wyjścia? Doświadczyłeś zranień, poniżenia, odrzucenia? Nie radzisz sobie?
Każdy z nas boryka się z jakimiś problemami, słabościami i grzechami. I do każdego z nas mówi Jezus: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.” (Mt 11,28)
Jezus chce ci pomóc, chce wejść w twoje życie i uratować cię - zbawić cię. Niezależnie jak nazywa się jezioro, w którym toniesz - chce cię z niego wyciągnąć. Czy zawołasz do niego - ratuj mnie?

Studium Biblii
W tym studium Biblii poznasz historie ludzi, w których życie wszedł Jezus.
1. Przeczytaj Mk 1,40-42.
2. Kto został uzdrowiony przez Jezusa? ................................................................
3. Jakimi słowami prosił o uzdrowienie? ..............................................................
4. Kiedy ostatni raz byłeś u dobrej, szczerej spowiedzi? Czy traktujesz swoje grzechy jak trąd? Co jest trądem twojego życia? Nie musisz wpisywać odpowiedzi na te pytania, ale odpowiedz sobie na nie szczerze.
5. Przeczytaj Mk 2,1-12.
6. Ewangelista nie zapisał imienia sparaliżowanego. Przeczytaj raz jeszcze tekst, we wszystkie możliwe miejsca wstawiając swoje imię (zamiast „paralityk”, „on”, „go” itd. ).
A teraz przepisz wersety wstawiając we wszystkie możliwe miejsca swoje imię (zamiast „paralityk”, „on”, „go” itd.)
……………………………………………………………………………………

Czy wierzysz, że Jezus może odpuścić twoje grzechy?
7. Przeczytaj Mk 5, 1-43. O jakich cudach przeczytałeś? Opisz je jednym zdaniem - tytułem:
a).............................................................................................................................
b).............................................................................................................................
c).............................................................................................................................
8. Co jest potrzebne ze strony ludzi, by Jezus mógł uczynić cud?
Mk 5,34.36 .............................................................................................................
9. Jaki był największy cud Jezusa, świadczący o Jego niezwykłej mocy?
Mk 16,1-20 .................................................................................................
10. Czy wierzysz w to?...........................................................................................
11. Czy wierzysz, że Jezus swoją mocą może wejść także w twoje życie i zbawić cię? ............................................................................................................
12. Czy chcesz tego?..............................................................................................

Spowiedź

Możesz oszukać księdza, ale nigdy Boga i samego siebie. Przypatrz się warunkom sakramentu pojednania. Złamanie któregokolwiek warunku czyni twoją spowiedź nieważną i świętokradzką.
1. Rachunek sumienia. (Czy przed spowiedzią pomodliłeś do Boga z prośbą o poznanie swoich grzechów, czy zadałeś sobie trud przypomnienia swoich grzechów? Czy zrobiłeś to na podstawie przykazań Bożych, kościelnych, przykazań miłości lub w inny sposób - np. czytając pytania rachunku sumienia w książeczce do nabożeństwa?)
2. Żal za grzechy. (Nie chodzi o słowa - bardzo łatwo jest kłamać. Czy naprawdę żałujesz tego co zrobiłeś złego?)
3. Mocne postanowienie poprawy. (Znowu nie chodzi o formułkę, ale o prawdę twojej woli - czy naprawdę chcesz żyć inaczej?)
4. Spowiedź szczera. (Czy wyznałeś szczerze i do końca wszystkie twoje grzechy? Czy nie zataiłeś czegoś albo udajesz przed sobą, że to co robisz nie jest grzechem?)
5. Zadośćuczynienie. (To nie tylko odmówienie pokuty, ale próba naprawienia tego wszystkiego, co zniszczyłeś grzesząc, wynagrodzenia wszystkich krzywd, które wyrządziłeś)

I ostatnie pytanie - najważniejsze. Czy wierzysz w Boga? I w to, że Bóg może ci odpuścić twoje grzechy? Czy twoje spowiedzi są spotkaniem z Bogiem czy tanią komedią, jaką odgrywasz przed księdzem i swoimi rodzicami?

środa, 2 grudnia 2009

Informacja

Zapraszamy na następne spotkanie 7 i 8 grudnia (poniedziałek i wtorek)

III Katecheza - Grzech

1. Co to jest grzech?
- Grzech jest bezprawiem, niewłaściwym działaniem, niesprawiedliwością i złem.
- Grzech niszczy relację człowieka z Bogiem, z drugim człowiekiem i z sobą samym. Poprzez grzech człowiek skazuje samego siebie na samotność i pustkę.

2. Grzech osobisty.
- Św. Paweł Apostoł w swoich listach mówi o grzechach osobistych człowieka.
- Grzechy osobiste każdego człowieka, przyjmują różne formy.
- Rodzą się one z tego, co św. Jan Apostoł nazwie „grzechem świata”. Według niego jest to potęga, która sprzeciwia się Bogu i stoi na przeszkodzie w rozwoju Królestwa Bożego.
- Chrystus przyszedł na świat, aby z tą wrogą człowiekowi potęgą ostatecznie się rozprawić.

3. Grzech odrzucenie światła.
- Grzech jest także świadomym i dobrowolnym odrzuceniem światła, a ponieważ światłem jest Jezus Chrystus, to grzechem jest Jego odrzucenie.
- W tym kontekście możemy powiedzieć, że grzech jest ciemnością, która niszczy człowieka.
- Człowiek popełniający grzechy boi się i ucieka przed światłem, aby nie ujrzały światła jego złe czyny. Odrzucając światło, skazuje samego siebie na cierpienie.

4. Kto jest ojcem grzechu?
- Nowy Testament przypomina nam, że ojcem grzechu jest szatan. - To właśnie on sprawia, że człowiek trwa w uporczywym zaślepieniu grzechem i odrzuca dobrodziejstwo światła. Staje się w ten sposób niewolnikiem zarówno grzechu, jak i szatana.

5. Jedynym Zbawicielem człowieka jest Jezus.
- On przez swoją śmierć na krzyżu, pokonał szatana i grzech.
- Człowiek, który uwierzy w Chrystusa i przyjmie dar zbawienia staje się dzieckiem światłości oraz doświadcza wyzwolenia z niewoli grzechu.

6. Skutki grzechu.
Przed grzechem:
- relacja człowiek - Bóg: zaufanie, zawierzenie, dialog, miłość, otwartość,
- relacja człowiek – człowiek: bliskość, harmonia, pokój, miłość, jedność,

Po grzechu:
- relacja człowiek – Bóg: nieufność, wątpliwość, lęk, ukrywanie się, strach, nie przyznawanie się do winy, usprawiedliwianie się,
- relacja człowiek – człowiek : złamanie harmonii, zrzucanie winy, brak odpowiedzialności, oddalenie się od siebie, chęć dominacji nad drugim,

W stanie grzechu człowiek nie przegląda się już w „dobrym lusterku, ale w fałszywym”.

Złe lusterko

- Alkohol – Zobacz, ale masz mocną głowę, tyle wypiłeś.
- Nie uczestniczenie w Eucharystii. Byłeś zmęczony, dużo pracowałeś, uczyłeś się, pójdziesz kiedy indziej.
- Kradzież. Aleś sprytny, udało ci się.
- Seks . Zdobyłeś doświadczenie.
- Palenie papierosów. Narkotyki. – Brawo. Jesteś dorosły. Nareszcie spróbowałeś.
- Przemoc. Ale jesteś silny. Należało mu się.
- Kłamstwo. Ale ty jesteś inteligentny, zobacz
uwierzyli ci.
- Odkładanie spowiedzi. Przecież nic takiego złego w sumie nie zrobiłem.

Dobre lusterko

- Jesteś pijany, nadużyłeś alkoholu.
- Byłeś leniwy, nie chciało ci się pójść na Mszę Św.
- Ukradłeś.
- Nie szanujesz się. Cudzołożyłeś.
- Niszczysz zdrowie. Uzależniasz się. Stajesz się niewolnikiem nałogu.
- Pobiłeś, skrzywdziłeś go.
- Oszukałeś. Skłamałeś.
- Zbyt długo nie korzystałeś z sakramentu spowiedzi. Powinieneś iść do spowiedzi.

piątek, 27 listopada 2009

Zapraszamy na kolejne spotkanie 30 listopada i 1 grudnia

Przypominamy, że obecność na spotkaniach jest obowiązkowa!!
Już nie będą przyjmowani nowi kandydaci do przyjęcia sakramentu bierzmowania.

o. Waldemar cmf

II Katecheza - Karykatury Boga

Rysunek 1. Obrażony staruszek


Nie rozumie dzisiejszego człowieka i świata. To roztrzęsiony starzec z białym włosem, trochę wściekły, że większość świata nie chce go słuchać.

Taki Bóg i Jego wiara nadają się tylko do muzeum. Jest on daleki: człowiek wierzy w Jego istnienie, ale uważa, że taki Bóg nie interesuje się światem – stworzył świat i pozostawił ludzi samych sobie. Taki Bóg w mniemaniu ludzkim jest nieobecny, obojętny, nieczuły. Nie ingeruje w sprawy świata i pojedynczego człowieka, bo Go to nie obchodzi. Osoba, która zakłada, że Bóg odwrócił się od ludzkości, nie będzie podejmowała dialogu z Bogiem, będzie odrzucała Go, nie widziała działania Boga w swoim życiu. Będzie żyła ta, jakby Boga nie było. Będzie mówiła: „Po co się modlić, to strata czasu, Bóg i tak nie słucha”. Wtedy wydaje się, że człowiek jest sam, sam musi poradzić sobie z życiem i tak żyje.

Rysunek 2. Sędzia


Człowiek mający taki obraz Boga będzie postrzegał Go, jako srogiego, okrutnego sędziego, który musi wymierzać sprawiedliwość za popełnione grzechy, błędy, nigdy ich nie zapomina, gniewa się za nie i prześladuje karami człowieka. Ludzie tak myślący, gdy popełnią błędy w życiu, gdy spotykają ich nieszczęścia przypisują je Bogu. Myślą: „to jest kara za moje winy, On mnie ukarał” .”Jestem nieszczęśliwy ze swojej winy, muszę odbyć karę. Relacja ta jest zniekształcona, oparta na lęku. Do takiego Boga lepiej nie zbliżać się, nie odzywać, bezpieczniej omijać. Często ludzie postrzegający Boga, jako surowego sędziego chodzą do kościoła, modlą się, ale właśnie z lęku przed karą: „muszę się pomodlić, bo jak nie to Bóg znów mnie ukarze.” Modlitwa płynie z poczucia obowiązku, poczucia winy, z lęku o siebie.

Rysunek 3. – Święty Mikołaj. Dobry dziadek


Osoby takie owszem kochają Boga, dużo się modlą, proszą, ale...nie słuchają Boga. Traktują Go, jako „przycisk do wypełniania swoich planów, życzeń. Pan Bóg traktowany jest przez nich, jak złota rybka. Człowiek swoją relacje z Bogiem opiera na modlitwie błagalnej, a nawet wielbiącej, ale zauważalny jest tu brak rozeznawania Jego woli. Brakuje pytania: „Panie, co chcesz, abym uczynił?”, czy też „Panie mów, sługa Twój słucha”. Brak elementów cierpienia dla Boga, rezygnacji z siebie. Po prostu: „żyję tak, żeby mi było dobrze, przyjemnie. Bóg mnie i tak kocha”. „Cierpienia, umartwienia, to dobre dla zakonnic”. Czasem jest to tak daleko posunięta filozofia, że nie realizuję przykazań Bożych, bo „przecież nie robię nic takiego, Bóg wybaczy”. W tej sytuacji człowiek jest ani zimny, ani gorący, jest nijaki, czyli taki, jaki sam chce być. Chce sam panować nad swoim życiem, nie zawierza go Bogu, nie ufa Mu. Taki Bóg jest zawsze tolerancyjny,   nigdy się nie czepia.

Rysunek 4. – Bóg jako koło ratunkowe. Karetka pogotowia


Osoby przeżywają Boga w myśl przysłowia : „jak trwoga to do Boga”. Polega to na tym, że na co dzień nie mają głębszego, albo żadnego kontaktu ze Stwórcą, nie pamiętają o Nim, żyją tak, jakby Go nie było, choć w Niego wierzą. Wierzą, gdyż w momentach krytycznych swego życia, takich jak śmierć bliskiej osoby, choroba własna, bliskich, utrata pracy, wypadek nawiązują z Bogiem żarliwą relację, błagając Go i prosząc o pomoc. Gdy jednak ją uzyskają wracają do życia bez Boga. Bóg znów pozostaje „odsunięty”, aż do momentu zagrożenia. Takie osoby często zawierają z Bogiem układy typu: „Dasz mi zdrowie, a ja pójdę na pielgrzymkę”, „Zamówię i pomodlę się na mszy Św., a Ty pomóż mi znaleźć pracę.” Niestety relacja z Bogiem opiera się wyłącznie na takich transakcjach.


 Rysunek 5 – Wyższa inteligencja. Moc. Jakaś energia




Bóg jako wyższa energia, moc , inteligencja. Z takim Bogiem nie można nawiązać żadnej relacji. Człowiek uznaje jego istnienie, ale nie buduje z nim relacji, nie rozmawia.
Ale Bóg jest Osobą!!!Bóg przyszedł do ludzi, jest między nimi, między nami. Nie jako neutralna, nieznana energia, ale jako partner, jako osoba. Bóg daje się człowiekowi poznać, chce by człowiek nawiązał z nim osobową relację.




Rysunek 6 – Policjant




Taki Bóg tylko czyha na nasze grzechy i przewinienia. Jest widziany jako ten, który śledzi nasze występki i notuje je. Strażnik prawa. Wielu z nas na pewno słyszało: Pan Bóg cię widzi i ukarze.” Takie pojęcie Boga wywołuje strach. Żyje się w poczuciu, że na Bożą łaskę, przychylność musi zasłużyć. Ale Bóg jest Bogiem miłującym!!! W centrum uwagi Boga jest człowiek, a nie jego grzechy, postępki.




Właściwy obraz Boga Ojca


W Piśmie Świętym znajdziemy wiele fragmentów, mówiących nam o przymiotach Boga. Jednak najbardziej wymowny jest fragment Łk 15, 11- 24, mówiący nam o Miłosiernym Ojcu.
„ Powiedział też: «Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: „Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”.
Lecz ojciec rzekł do swoich sług: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się bawić.”

Pismo Św. - pierwsza katecheza

Pismo Święte
a) nazwy i podział Biblii
·         najstarsze określenie to Pismo Święte - ( gr. Graphe – pismo; hagia – święte ), które występuje w samej Biblii obydwu Testamentów. Określenie to wskazuje na natchnienie Pisma, a to oznacza, że jest ono słowem samego Boga.
·         Drugie określenie to Biblia - ( gr. Biblion – zwój papirusowy, księga; biblia – zwoje, księgi ). Nazwa ta eksponuje zewnętrzną formę Biblii jako księgi w pełnym tego słowa znaczeniu.
·         Trzecie określenie to Stary i Nowy Testament. Słowo testament - ( łac. Testamentum – oznacza ostatnia wolę umierającego, wyrażoną na piśmie) Za pomocą tego wyrazu przetłumaczono hebrajskie słowo – berit – przymierze, pakt, kontrakt. Chodzi o przymierze jakie Bóg zawarł na górze Synaj przez Mojżesza z ludem wybranym. To Przymierze zostało nazwane Starym, a Nowy Testament to nowe Przymierze, które Bóg zawarł z ludźmi przez Chrystusa.

b) Biblia składa się z 73 ksiąg i dzieli się na dwie części: Stary – 46 ksiąg i Nowy Testament – 27 ksiąg. Oficjalna lista ksiąg Pisma nazywana jest kanonem, tzn. katalogiem ksiąg natchnionych.
c) język Biblii
Księgi Starego Testamentu powstały w trzech językach: hebrajskim; aramejskim; i greckim. Natomiast Księgi Nowego Testamentu zostały spisane w języku greckim z wyjątkiem Ewangelii według św. Mateusza, która powstała w jęz. Aramejskim bądź hebrajskim.
d) treść i chronologia Pisma Św.
Biblia jest księgą religijną; treścią jego jest Boży plan zbawienia człowieka i realizacja tego planu w toku historii. Celem Bożego planu w Starym Testamencie była prorocza zapowiedź i przygotowanie narodu wybranego na przyjście Chrystusa – Odkupiciela wszystkich ludzi. Nowy Testament jest realizacją i wypełnieniem tej zapowiedzi. Historia zbawienia dzieli się na trzy wielkie etapy: 1 – od stworzenia świata do powołania Abrahama; 2 – od Abrahama do czasu narodzenia Chrystusa; 3 – od narodzenia Chrystusa do jego ponownego przyjścia.
Księgi biblijne, mimo wielu autorów i różnic co do czasu i miejsca powstania, cechuje przedziwna jedność. Jedność tę nadaje im spójność myśli i temat zbawienia, który przenika cała Biblię. Zbawienie zapowiedziane w Starym Testamencie, jest wypełnione w Nowym. Polega ono na wyzwoleniu człowieka ze zła, a dokonuje się przez zbawcze interwencje Boga. Jedność Pismu nadaje również Zbawiciel i Jego dzieje. On jest ośrodkiem obydwu Testamentów: zapowiadali Go Prorocy w Starym Przymierzu, a o Jego życiu i dziele mówią pisarze Nowego Testamentu.
e) natchnienie biblijne
Natchnienie biblijne to bezpośredni, pozytywny i nadprzyrodzony wpływ Boga na umysł i wolę piszącego, dzięki czemu powstała pod tym wpływem księga, która jest dziełem dwóch autorów : autora głównego – Boga i autora podporządkowanego – człowieka. Do właściwości wynikających z autorstwa Bożego należą prawda i świętość, bowiem Bóg jest prawdą i świętością. Natomiast cechami autora drugorzędnego – człowieka jest – swoisty styl, sposób myślenia, wrażliwość, wyobraźnia, język. Bóg nie wyrwał autorów ludzkich z ich rzeczywistości, nie nakazał im jakiegoś szczególnego sposobu pisania. Dlatego na kartach Biblii spotykamy obraz świata i sposób przeżywania rzeczywistości i wiedzę widzianą oczami danego człowieka. Np. Weźmy opis stworzenia świata – czy mamy teraz się zastanawiać nad prawdą – czy Bóg stworzył świat w 7 dni i czy jest to zgodne z naukami przyrodniczymi dzisiaj? Otóż nie o to chodzi. Autor, który to zapisał w ten sposób, pokazał nam sposób myślenia tamtych czasów. Najważniejsza jest dla nas prawda jasno z tego wynikająca, Bóg stworzył świat, On dał początek wszelkiemu życiu i istnieniu. Gdyby autor zapisujący opis stworzenia świata miał do dyspozycji wyniki dzisiejszych badań naukowych, zapewne przedstawiłby ten opis trochę inaczej, nie zmieniając jednak faktu, że świat jest dziełem Boga. Biblia ma swój szczególny cel: pokazać plan zbawienia i drogę do jego osiągnięcia. Nie można więc na podstawie Biblii uzasadniać ewolucji gatunków lub z Biblią w ręku je zwalczać. Bowiem sprawy te były poza zainteresowaniem autorów.
Biblia jest księga świętą, co nie oznacza, że opisuje tylko święte czyny. Opisuje prawdziwego człowieka: jego bohaterstwo, wielkość i świętość z jednej strony, ale również jego nędze i grzech, jego powstawanie z dna upadku. Gdyby w Biblii było miejsce tylko na świętych i bezgrzesznych ludzi, byłaby ona dla nas martwa i obca jak legenda albo bajka. To prawda o całym człowieku, zdolnym do upadku i o Bogu, który jest Święty i podnosi człowieka z jego grzechu. Autor biblijny opisuje rzeczy dobre i złe, jednak złe gani, a dobre pochwala.
Biblia jest dla nas ludzi wierzących, jednocześnie reguła wiary i źródłem życia duchowego, tzn. ukazuje jak człowiek powinien postępować i w co wierzyć.
f) interpretacja Pisma Świętego
·         należy uwzględnić tekst oryginalny, czyli dobrze znać znaczenie słowa z języka oryginalnego
·         tekst Pisma należy wyjaśniać w świetle kontekstu, rzadko bowiem autor wyczerpał swą myśl w jednym zdaniu.
·         Należy też uwzględniać miejsca, gdzie tekst się powtarza, tzn. Opisuje to samo wydarzenie albo przytacza pewna myśl, prawdę, co jest pomocą, gdy jest coś niejasnego.
·         Trzeba brać pod uwagę tez rodzaje literackie, za pomocą których zostało to zapisane w konkretnym czasie i miejscu ( są w Biblii fragmenty historyczne, poetyckie, prorockie ..). Trzeba wziąć pod uwagę sposób myślenia i wyrażania myśli przez ludzi tamtych czasów i miejsca. Np. Słowa o ręce, którą należy odciąć, jeśli jest powodem do grzechu – czy rozumieć dosłownie – nie. To był sposób wyrażania myśli przez Żydów, chodziło o podkreślenie znaczenia – jak ważna jest praca nad sobą, nad swoim postępowaniem i tego co robi się ze swoim ciałem.
·         Nie można zapominać też o czasie i historii, kiedy księga powstawała
·         Przede wszystkim należy jednak pamiętać o jedności całej Biblii. Czytając Pismo trzeba brać pod uwagę sens i kontekst całej Biblii.

piątek, 30 października 2009

Informacja dla kandydata do bierzmowania 2010

INFORMACJA DLA KANDYDATA
1. Obecność na niedzielnej Mszy Świętej obowiązkowa!
2. Obecność na spotkaniach również obowiązkowa.
3. Na następne spotkanie przynieść AKT CHRZTU ŚWIĘTEGO. ( Jeśli nie jest to możliwe, to postarać się zrobić to jak najszybciej. Akt Chrztu otrzymuje się w parafii, gdzie był przyjęty Sakrament Chrztu.)
4. Na następne spotkanie przynieść 10 euro. ( Pieniądze te będą przeznaczone na pokrycie kosztów Dni Skupienia oraz inne potrzebne materiały.)
5. Dni Skupienia przewidziane są na 13 - 15.11. 2009 . Rozpoczęcie w piątek ( 13.11) - Msza Święta, spotkanie . Sobota ( 14.11. ) – w godz. od ok.9.00 do 17.00. Niedziela (15.11.) - Msza Święta o 10.30 i krótkie spotkanie po Mszy Św.
6. Na każde spotkanie przynoś ze sobą coś do pisania i notatnik.
7. Jeśli masz – przynieś też Pismo Święte.
8. Bierzmowanie będzie poprzedzone egzaminem.
9. Informacje dla bierzmowanych znajdziesz na stronie internetowej http://firmung2010.blogspot.com/.