piątek, 27 listopada 2009

II Katecheza - Karykatury Boga

Rysunek 1. Obrażony staruszek


Nie rozumie dzisiejszego człowieka i świata. To roztrzęsiony starzec z białym włosem, trochę wściekły, że większość świata nie chce go słuchać.

Taki Bóg i Jego wiara nadają się tylko do muzeum. Jest on daleki: człowiek wierzy w Jego istnienie, ale uważa, że taki Bóg nie interesuje się światem – stworzył świat i pozostawił ludzi samych sobie. Taki Bóg w mniemaniu ludzkim jest nieobecny, obojętny, nieczuły. Nie ingeruje w sprawy świata i pojedynczego człowieka, bo Go to nie obchodzi. Osoba, która zakłada, że Bóg odwrócił się od ludzkości, nie będzie podejmowała dialogu z Bogiem, będzie odrzucała Go, nie widziała działania Boga w swoim życiu. Będzie żyła ta, jakby Boga nie było. Będzie mówiła: „Po co się modlić, to strata czasu, Bóg i tak nie słucha”. Wtedy wydaje się, że człowiek jest sam, sam musi poradzić sobie z życiem i tak żyje.

Rysunek 2. Sędzia


Człowiek mający taki obraz Boga będzie postrzegał Go, jako srogiego, okrutnego sędziego, który musi wymierzać sprawiedliwość za popełnione grzechy, błędy, nigdy ich nie zapomina, gniewa się za nie i prześladuje karami człowieka. Ludzie tak myślący, gdy popełnią błędy w życiu, gdy spotykają ich nieszczęścia przypisują je Bogu. Myślą: „to jest kara za moje winy, On mnie ukarał” .”Jestem nieszczęśliwy ze swojej winy, muszę odbyć karę. Relacja ta jest zniekształcona, oparta na lęku. Do takiego Boga lepiej nie zbliżać się, nie odzywać, bezpieczniej omijać. Często ludzie postrzegający Boga, jako surowego sędziego chodzą do kościoła, modlą się, ale właśnie z lęku przed karą: „muszę się pomodlić, bo jak nie to Bóg znów mnie ukarze.” Modlitwa płynie z poczucia obowiązku, poczucia winy, z lęku o siebie.

Rysunek 3. – Święty Mikołaj. Dobry dziadek


Osoby takie owszem kochają Boga, dużo się modlą, proszą, ale...nie słuchają Boga. Traktują Go, jako „przycisk do wypełniania swoich planów, życzeń. Pan Bóg traktowany jest przez nich, jak złota rybka. Człowiek swoją relacje z Bogiem opiera na modlitwie błagalnej, a nawet wielbiącej, ale zauważalny jest tu brak rozeznawania Jego woli. Brakuje pytania: „Panie, co chcesz, abym uczynił?”, czy też „Panie mów, sługa Twój słucha”. Brak elementów cierpienia dla Boga, rezygnacji z siebie. Po prostu: „żyję tak, żeby mi było dobrze, przyjemnie. Bóg mnie i tak kocha”. „Cierpienia, umartwienia, to dobre dla zakonnic”. Czasem jest to tak daleko posunięta filozofia, że nie realizuję przykazań Bożych, bo „przecież nie robię nic takiego, Bóg wybaczy”. W tej sytuacji człowiek jest ani zimny, ani gorący, jest nijaki, czyli taki, jaki sam chce być. Chce sam panować nad swoim życiem, nie zawierza go Bogu, nie ufa Mu. Taki Bóg jest zawsze tolerancyjny,   nigdy się nie czepia.

Rysunek 4. – Bóg jako koło ratunkowe. Karetka pogotowia


Osoby przeżywają Boga w myśl przysłowia : „jak trwoga to do Boga”. Polega to na tym, że na co dzień nie mają głębszego, albo żadnego kontaktu ze Stwórcą, nie pamiętają o Nim, żyją tak, jakby Go nie było, choć w Niego wierzą. Wierzą, gdyż w momentach krytycznych swego życia, takich jak śmierć bliskiej osoby, choroba własna, bliskich, utrata pracy, wypadek nawiązują z Bogiem żarliwą relację, błagając Go i prosząc o pomoc. Gdy jednak ją uzyskają wracają do życia bez Boga. Bóg znów pozostaje „odsunięty”, aż do momentu zagrożenia. Takie osoby często zawierają z Bogiem układy typu: „Dasz mi zdrowie, a ja pójdę na pielgrzymkę”, „Zamówię i pomodlę się na mszy Św., a Ty pomóż mi znaleźć pracę.” Niestety relacja z Bogiem opiera się wyłącznie na takich transakcjach.


 Rysunek 5 – Wyższa inteligencja. Moc. Jakaś energia




Bóg jako wyższa energia, moc , inteligencja. Z takim Bogiem nie można nawiązać żadnej relacji. Człowiek uznaje jego istnienie, ale nie buduje z nim relacji, nie rozmawia.
Ale Bóg jest Osobą!!!Bóg przyszedł do ludzi, jest między nimi, między nami. Nie jako neutralna, nieznana energia, ale jako partner, jako osoba. Bóg daje się człowiekowi poznać, chce by człowiek nawiązał z nim osobową relację.




Rysunek 6 – Policjant




Taki Bóg tylko czyha na nasze grzechy i przewinienia. Jest widziany jako ten, który śledzi nasze występki i notuje je. Strażnik prawa. Wielu z nas na pewno słyszało: Pan Bóg cię widzi i ukarze.” Takie pojęcie Boga wywołuje strach. Żyje się w poczuciu, że na Bożą łaskę, przychylność musi zasłużyć. Ale Bóg jest Bogiem miłującym!!! W centrum uwagi Boga jest człowiek, a nie jego grzechy, postępki.




Właściwy obraz Boga Ojca


W Piśmie Świętym znajdziemy wiele fragmentów, mówiących nam o przymiotach Boga. Jednak najbardziej wymowny jest fragment Łk 15, 11- 24, mówiący nam o Miłosiernym Ojcu.
„ Powiedział też: «Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: „Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”.
Lecz ojciec rzekł do swoich sług: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się bawić.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz